piątek, 12 grudnia 2014

Kuranty bistro

Ten burger to kwintesencja polskości, tak jak cebula i obrazek Jana Pawła II w pokoju babci. ~ Martyna Rz
 Prośby o zrecenzowanie burgerów z nowej restauracji "Kuranty Bistro" otrzymywałem wielokrotnie, więc za namową czytelników bloga postanowiłem odwiedzić to miejsce. Przechodząc przez restaurację "Kuranty" (serwują zupełnie inne dania, burgery też, ale z nieco innej półki cenowej) szybko znalazłem się w piwnicy lokalu, a więc tam gdzie powstają cuda poniżej. Prawdę mówiąc, piwnicą jest tylko z nazwy bo pomieszczenie jest bardzo przytulne i wszystko jest ładne i estetyczne. Idealne warunki na uwalenie się fragmentami burgera. Menu obejmuje 7 burgerów. Można powiedzieć, że to mało, ale każdy z nich jest tak różny od innych (rybny, z kurczakiem, z JAJKIEM) że ich liczba jest idealna.

Dwa powyższe burgery (bliżej - wegetariański, dalej - polski, przeceniony na 11 zł jak nakazuje narodowa tradycja kupowania wszystkiego jak najtaniej) zostały podane po dość długim czasie oczekiwania na drewnianych deskach i papierze. Wygląda to dobrze, ale nie jest tak praktyczne jak talerzyk np w "Chudym Byku". Wygląd burgerów możecie ocenić sami, ale na żywo prezentują się kozacko.
Wszystkie Panie z obsługi myją ręce i są bardzo miłe, np pytając co 5 minut czy burger smakuje. Uprzejmość w tych czasach to taka sama zaleta, jak mycie rąk przed robieniem kebaba. 

Mięso: Kotlet wołowy jest wyśmienity. Wszystko jest dobrze wysmażone, mięso ma miłą fakturę i zapach. Jego rozmiar nie budzi zastrzeżeń i jest dobrze dopasowany do bułki. Smakuje bardzo dobrze, jest duży i smaczny. Czego chcieć więcej? Ciekawostką jest kotlet z kaszy. Co prawda spożywanie burgerów bez mięsa jest dla mnie profanacją, ale dla wegetarianów jest to bardzo dobra opcja. Ma on konsystencję i wygląd jak najbardziej zbliżone do normalnej wersji. Smak nie mi oceniać, z przyczyn które opisałem wyżej.
Sos: Do każdego burgera jest inny sos, bardzo dobrze opisany. Mój miał sos chrzanowy i majonezowo-musztardowy. Był on bardzo dobry, miał fajną konsystencję, jego ilość była odpowiednia (mogłoby być troszkę więcej) i czuć było, że był robiony na miejscu. Wielki plus.
Warzywa: w każdym burgerze w "Kurantach Bistro" stanowią one mieszankę klasyków i czegoś rzadkiego. W przypadku "PL burgera" były to ogórki i sałata, a także..marmolada cebulowa i pieczony burak. Prawdę mówiąc, pieczony burak smakuje dokładnie jak zwykły burak, a marmolada cebulowa jak delikatna cebula XD niemniej, w menu brzmi to fajnie. Warzyw jest dużo i są w bardzo dobrej jakości. Nie przepadam za burakami, ale tego zjadłem z przyjemnością.
Bułka: Podobnie jak w "Chudym byku", tutaj też bułka to pięta Achillesowa tego dobrego burgera. Nie jest ona aż tak napompowana jak tam (burger, mimo że mniejszy optycznie, jest pożywniejszy w związku z ilością warzyw), ale też jest bardzo sucha. Na plus należy zaliczyć dodatki ;)

Podsumowując recenzję tego burgera, zestawiania go z tym z "Chudego Byka" jest mimowolne, bo są to dwa najpopularniejsze punkty serwujące tego typu rzeczy. Oba burgery są bardzo dobre i tak podobne, że różnice między nimi są raczej kosmetyczne. Oba lokale oferują świetne mięso i świeże warzywa, ale Kuranty Bistro są po prostu troszkę tańsze i bułka jest ciut lepsza.

Ocena 9/10
Pozdro!


4 komentarze:

  1. Używanie tak wyselekcjonowanego słownictwa do opisu burgerów z początku wywołuje śmieszność. Jednak po chwili człowiek uświadamia sobie, że w taki sposób opisuje potrawy wyłącznie koneser. Smacznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko takie słowa będą w stanie oddać w pełni moje doznania :) Zapraszam do obserwowania bloga! :)

      Usuń
  2. Informuję, że zostałeś nominowany do Liebster Blog Awards. Pytania znajdziesz na moim blogu, zapraszam :).

    http://miacocolino.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki genialny!
    takiego hamburgera to ja moge jeść ^^

    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń