Lokal to niepozorna budka znajdująca się w przemysłowo-urzędowej części Torunia. Otoczenie to głównie magazyny lub przedsiębiorstwa, w których pracuje wielu ludzi, co wyjaśnia czemu to miejsce funkcjonuje już jakiś czas. Jest to przykład (podobnie jak kebab king), że nie trzeba mieć bardzo korzystnej lokalizacji, żeby dobrze prosperować jako gastronomia. Dalej znajduje się już toruński dziki zachód, czyli dębowa górka. Wygląd lokalu przypomina trochę miejsca z burgerami i kawą z Ameryki lat 70, coś jak w Pulp Fiction (tylko trochę, mam sporo fantazji). Czerwone kanapy i stoły są schludne, a miejsca przemyślane, mimo małej powierzchni użytkowej (bardzo dużo miejsca zajmuje kuchnia, co nietypowe dla kebabów). Do tego ogródek, miejsca przed lokalem, a nawet trampolina dla dzieci! A to wszystko nic przy gablocie-muzeum coca-coli. W drugiej, małej sali, w rogu znajduje się spora gablota, w której właściciel umieścił właściwie wszystko, co w jakikolwiek sposób przypomina o najbardziej znanym towarze eksportowym USA, zaraz obok McDonalda i wojen. Nie przypominam sobie, żebym widział coś tak ciekawego w lokalu z kebabem. Jedyne co przychodzi na myśl, to fotografie atrakcji turystycznych Maroka i Tunezji w Jasminie na starym mieście.
Nawet najlepszy lokal jest niczym bez dobrej obsługi. Przywitała mnie Pani Grażynka (nie wiem, czy miała tak naprawdę na imię, ale wyglądała na Grażynę), lat około 50, ze wściekłym makijażem, co bardzo mi się spodobało. Przedstawiła mi szybko, jak się tańczy na tej dyskotece i kolejne miłe zaskoczenia. Po pierwsze - dwa rodzaje mięsa i całkiem sporo sosów (musztardowo-miodowy!). Po drugie - rozmiar menu. Jest naprawdę z czego wybierać, mamy różne bułki, sałatki, pity, a nawet...tort. To sugestia dla Panów. Nie ma chyba nic lepszego, niż za jedyne 50 zł uszczęśliwić tak swoją księżniczkę. Nie dość, że tort, to jeszcze mięso dostanie. Miłym akcentem są też egzotyczne wersje napojów typu fanta, czy inny sprite, ale to już jest np. w planecie kebab (nie dziwi to, biorąc pod uwagę tego samego właściciela). Zwróciłem też uwagę, że w lokalu słowo "kebab" odnosi się tylko do tego, co jest z wołowiną. Rzeczy z kurczakiem mają dopisek "chicken". Drobna rzecz, a cieszy.
Zamówiłem kebaba z sosem koperkowo-majonezowym, efekty widzicie wyżej. Mimo, że w lokalu było dość sporo ludzi, to Pani w koszulce "robię najlepsze kebaby" cięła mięso z gracją fryzjera zakładu dla nieletnich i po chwili czekania wszedłem do akcji. Oczywiście nie była to Pani Grażyna, tylko jej młoda podopieczna.
Mięso: Przepyszne. Dobrze doprawione, z ładnym kolorem, lekko chrupiące, ale nie suche. Ilość przeciętna. Dla niektórych wadą może być sposób krojenia - długie paski. Ja nie odejmę za to punktów, ponieważ lubię czasem trochę powalczyć z kebabem, bo wtedy łatwiej zauważyć indywidualny styl twórcy. Jak Was to boli to odejmijcie sobie połówkę od oceny końcowej.
Surówka: Składniki bardzo wysokiej jakości. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłem tak świeże warzywa w kebabie. Znajdziemy tutaj samą klasykę - pomidor, ogór, sałata i czerwona cebulka. Dzięki skromnej palecie składników surówki, nie ma wrażenie, że jakiś element jest zbędny, nie jest to zatem koegzystencja rodem z osiedli socjalnych.
Sos: Tutaj również byłem zachwycony. Mój sos był bardzo lekki, jego ilość była odpowiednia. Nie "przygniatał" on innej zawartości, ale też zawsze jest go czuć. Nie zostawia pamiątki zapachowej. Czego chcieć więcej? Próbowałem również sosu musztardowo-miodowego i również polecam.
Bułka: Zdecydowanie najgorszy (chociaż i tak na wysokim poziomie) element. Bułka klasyczna, sucha i łamliwa. Ma trochę nasion, co jest miłym akcentem. Niestety na samym dole rozpruwa się niczym Judasz na Jezusa.
Przeciekająca bułka to właściwie jedyny konkretny minus tego kebaba. A i tak zdarza się to właściwie wszędzie. Poza tym, nie mam się do czego przyczepić. Owszem, mógłbym narzekać, że słaba lokalizacja, że nie ma dowozu, że nie można kartą zapłacić. Nie ma to jednak związku z samym jedzeniem, które mogę szczerze każdemu polecić, nawet dzieciom.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz