Ta recenzja jest wyjątkowa. Tego kebaba miałem zrecenzowanego już dość dawno (jest on trzeci z serii nowych), ale czekałem z publikacją notki na Juwenalia, święto wszystkich studentów i zarazem największej grupy odbiorców tego pysznego dania. Król zawsze wychodzi naprzeciw oczekiwaniom czytelników. Bo co pokrzepi bardziej niż, kosztująca jedyne 10 zł, ambrozja, którą podają w miejscu tak blisko tej rajskiej strefy 3-dniowych zmagań z samym sobą i własną wątrobą? W takim czasie jak ten, okolice kebaba przypominają wodopój na sawannie. Wszyscy, niezależnie od przekonań dietetycznych i politycznych, wagi, koloru skóry i orientacji seksualnej, zbierają się tam, żeby zakosztować TEGO:
Świat przedstawiony został wykreowany, można więc zabrać się za opis. Kebab na zdjęciu to najpopularniejsza pozycja w menu, kosztująca 10 zł albo 11 (nie pamiętam, to kwestia mięsa).
Mięso: Kebab oferuje dwa rodzaje. Wołowinę oraz kurczaka. Mięsa było sporo, było dobrze doprawione. Jest niestety jedno ogromne zastrzeżenie - jadłem oba rodzaje i mięso wołowe jest częściowo spalone (widać na zdjęciach), a kurczak za zimny. Przypuszczam, że jest to spowodowane faktem, że kobieta odgrzewała mięso na patelni. Straszne faux pas. Nie wiem, czy tak dzieje się często (jadłem o spokojnej godzinie, w spokojny dzień), ale sam fakt obecności takich praktyk nie wróży dobrze.
Sos: Wybór jest spory, ciekawostką jest możliwość wyboru niekonwencjonalnych np. obecna na zdjęciu remulada duńska. Jest to ten sam sos, który dają do hot-dogów w żabce. Jeśli chodzi o smak, jest on identyczny, sosy są z tej samej firmy, bodajże fanex. Te klasyczne np. czosnek są po prostu poprawne i mają typowy, nieoryginalny smak. Ciężko postrzegać to jako plus albo minus, więc decyzja należy do Was. Na marginesie dodam, że remulada to nie jest dobry pomysł do kebaba - to tak jakby nalać mleka do miski i dopiero potem dosypać płatki śniadaniowe. Albo zapijać wódkę przed jej wypiciem. Albo kupić kebaba bez mięsa.
Surówka: Tutaj bardzo pozytywnie. Oprócz różnych rodzajów kapusty mamy też warzywa, co jest bardzo rzadkie obecnie. Konkretnie w postaci pomidora, cebuli i ogórka kiszonego. Surówka jest świeża i bardzo dobrze pasuje do reszty. Niestety jest słabo wymieszana z mięsem, przez co jest ono tylko w czeluściach, a nie też na zewnątrz. Mógłbym jedynie przyczepić się do zbyt dużych kawałków cebuli (jest silnie wyczuwalna), ale to już tylko moje preferencje.
Bułka: Taka wiecie. Nic czego byście wcześniej nie jedli. Krucha, miękka, dziurawi się na dole jak polskie drogi. Ale z drugiej strony, należy do tych większych i jest ciepła.
Jest to chyba najlepszy z nowych kebabów w Toruniu. Surówka jest bardzo dobra, bułka i sosy typowe - znane i lubiane, parafrazując pewną osobę. Mięso celowo zostawiłem na koniec, bo tutaj jest największy problem i zarazem próchnica mojej oceny tego kebaba. 7+ zakłada, że mięso odgrzewane na patelni było jednorazowym incydentem, mającym sprawdzić moją czujność. W innym wypadku należy obniżyć ocenę o dwa oczka.
Ocena: 7+/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz