wtorek, 12 kwietnia 2016

Kebab z budki przy PKO

Całym sensem kebabowych recenzji jest to, że konsumujesz kebaby smaczne i te mniej. Czasem odkrywasz perełkę, ale równie często trafisz coś, co powinno raczej znajdować się po drugiej strony drogi pokarmowej. W następstwie oznacza to też odwiedzanie miejsc, które wyglądają bardzo niepozornie i "dworcowo". Tak też było dzisiaj, kiedy udałem się przetestować kebaba znajdującego się w budce naprzeciwko budynku PKO niedaleko centrum.
Pierwsza rzecz na którą zwróciłem uwagę to spory wybór pod względem rozmiarowym - od mini-kebaba za 8 zł po taki za 15 zł. Z tego co powiedziała Pani z okna różnią się tylko ilością mięsa. Wybrałem klasyczny za 12 zł.


Jedyne słowo, które nasuwa mi się po konsumpcji tego kebaba to zaskoczenie. Kebab z takiego niepozornego i średnio zachęcającego miejsca okazał się jednym z najlepszych w historii tego bloga. Ale zacznijmy od początku:
Mięso: Nikt nie spodziewał się w budce czegokolwiek innego niż kurczaka, więc tylko on tutaj występuje. I właściwie to mięso jest głównym pozytywnym zaskoczeniem kebaba. Soczyste, przypieczone, ale nie zjarane. Jest go sporo, na samym dole i na górze kebaba (tutaj ilość różni się od ceny). Dobrze doprawione, bez surowych kawałków. Jedyne do czego można by się przyczepić, to że było trochę zimne, ale to normalka.
Surówka: Również bardzo pozytywne zaskoczenie, z jednym ciekawym elementem. Surówka nie zawiera krojonych warzyw. Jest tylko czerwona i biała. I muszę przyznać, że w przypadku tego kebaba to połączenie jest naprawdę świetne, drobne elementy kebaba jak papryka czy pomidor nie zakłócają dominacji mięsa, czyli tak jak powinno być. Jej ilość jest odpowiednia, najważniejsze że nie jest jej o wiele więcej niż mięsa i nie ma sytuacji kiedy jemy bułkę z surówką.
Sos: Chyba największa rysa na pancerzu tego rycerza znikąd. Sosy dostałem dwa, keczup (pomidorowy?) i czosnkowy, zmieszane ze sobą i w idealnej ilości. Nie zostawiają posmaku w ustach, są smaczne i wszystko z nimi ok, gdyby nie fakt, że sosów się nie wybiera. Można poprosić bez, ale kombinacja jest tylko jedna. 
Bułka: Bułka typu klasycznego 1, czyli bardzo chrupiąca, sztywna i dobrze trzymająca wszystko w całości. Kruszy się. W sumie najmniej ciekawy element kebaba, co nie znaczy, że zły, twarda lub miękka bułka to akurat kwestia gustu i u każdego to będzie zupełnie inaczej.

Podsumowanie chciałbym zaprezentować Wam w formie przypowieści z puentą. Jedząc tego kebaba czułem się jak żul zbierający puszki z resztkami piwa. Mijając resztki piw typu lech, żywiec itd w moje oczy rzuciła się butelka ze zdrapaną etykietą, wyglądająca na tanie piwo powyżej 10%. Jako żul nie można być wybrednym, podobnie jak recenzent kebabów, więc wziąłem łyka. Piwo było najpyszniejszym od długiego czasu i nawet zatrzymałem butelkę na pamiątkę. Warto więc ufać każdym kebabom, nieważne jak niepozorne by były, bo niczym żul z przypowieści możemy mieć naprawdę ciekawe doświadczenie.

Ocena: 8+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz